dla Izy :D
Siedziałaś wygodnie w fotelu przeglądając zdjęcia z
minionych wakacji z Maxsem.
Nadal nie mogłaś zrozumieć, dlaczego cię zdradzil.
-byliście taką świetną parą a ten dupek cię tak po prostu
olał – mówiła twoja przyjaciółka
-to moja wina. A nie Maxsa- wmawiałaś sobie, chociaż znałaś
prawdę. Kochałaś go i mimo to ze cie zdradził nie powiedziałabyś o nim złego
słowa
Dzwonił do Ciebie caly czas Ty mimo wszystkiego nie chciałaś
jego wyjaśnień.
Wyjaśnień końcu przez przypadek odebrałaś twój były chłopak
powiedział tylko:
- Czekam na Ciebie w naszej ulubionej kawiarence. Przyjdź to
bardzo ważne
Ubrałaś się i poszłaś na spotkanie z Maxsem. Przyszłaś w
wyznaczone przez niego miejsce i zobaczyłaś jak siedział przy stole ze
spuszczona głową sącząc cole
Podeszłaś do niego a on łapiąc cię za ręke delikatnie ją
pocałował
- dziękuje, że przyszłaś
- tylko na chwilę. Mów to, co miałeś do powiedzenia, bo
zaraz muszę iść
-mój romans to nie prawda. Ale możesz w to nie wierzyć lub
nie. Nie to ci chciałem powiedzieć wziął głęboki oddech i powiedział – Mam raka
a we wtorek idę na operację
-Ale ….Jak to?? – Zapytałaś z przerażeniem – czy ktoś o tym
wie oprócz mnie?
-Nie tylko ty, chciałem żebyś wiedziała żebyś przed mnie
była. Możesz to dla mnie zrobić przed śmiercią?
- Max? Co ty wygadujesz, jaka śmierć? Ty będziesz dłużej żyć
od nas wszystkich Zajmę się Tobą. W szpitalu pracuje mój wujek będziesz miał
profesjonalną opiekę – zaczęłaś wyliczać wszystko, co możesz dla niego zrobić.
Kompletnie zapomniałaś o tym, co zrobił a raczej, czego nie zrobił.
Zrozumiałaś, że ktoś to po prostu sobie wymyślił
- to już nie ma znaczenia to na nic chcę abyś wiedziała, że
cię kocham i nigdy bym cię nie zdradził.Kocham Cię.- Powiedział i odszedł
-Max proszę zaczekaj! –Krzyknęłaś
-Ale to nie ma sensu zostały mi kilka dni życia – odparł
spuszczając wzrok
-Przestań! – Nie mogłaś tego słuchać i wybrałaś numer do
znajomego
Przedstawiłaś sytuacje i on od razu zgodził się i wziął
Maxsa pod swoje skrzydła
Kilka dni później odbyła się operacja. Nie było dnia żebyś
nie była przy nim.
Siedziałaś na korytarzy i czekałaś, kiedy się skończy
operacja
Trwało to bardzo długo dla Ciebie wieczność. Myślami byłaś z
Maxsem. Nagle ta chwila drzwi się otworzyły i wyszedł z lekarz.
Podleciałaś do niego wraz z jego mamą
-On będzie żyć? Jakie są szanse – zapytała jego mama
-Będzie żył jak przezyje tą noc
-a, jakie są tego szanse – ciągnęła dalej
-Małe… – weschnął. Z oczy kobiety popłynęły lzy
- będzie dobrze wierze w to – podeszłaś do niej i ją
przytuliłaś
- Doktorze czy mogę być przy nim – zapytałaś błagalnym tonem
- No…dobrze, nie powinienem, ale wejdź
Usiadłaś przy nim i płakałaś
- będziesz żył będziesz Kocham cię – wyszeptałaś i po kilku
godzinach zasnęłaś przy nim
Obudziło cię brzęczenie aparatury zerwałaś się szybko i
pobiegłaś do doktora zaczęli go reanimować wyganiając z Sali. Płakałaś nadal
miałaś nadzieję, że będzie żył
Po 30 minutach z pomieszczenia wyszedł lekarz
-On…-zaczął-przykro mi – powiedział a ty mimo zakazu pobiegłaś
do Sali przytuliłaś się do Maxsa lekarze dali ci 10 minut na pożegnanie
-Max nie! Kocham cię Max kocham cię słyszysz Bądź ze mną zyj
dla mnie – twoje łzy lały się strumieniami i nagle poczułaś, że się rusza. To
cud. Max żyje.
- Doktorze on żyje! – darłaś się jak najgłośniej potrafiłaś
od razu ekipa wbiegła do Sali.
-Ale, ale jak to możliwe! Jak to – powiedział mężczyzna – To
cud uratowałaś go to dzięki tobie – wyszeptał podchodząc do Ciebie.
Miesiąc później Max wyszedł ze szpitala żyliście normalnie
Była to również twoja zasługa i cudu..Pod wpływem bezgranicznej miłości .
***
taki tam smutas 3 dni go pisałam lol..
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń