piątek, 23 listopada 2012

9.Imagin Nathan +18



dla Roxanne :3

U ginekologa byłam już kilka razy. Moje koleżanki omijały go szerokim łukiem. Bały się a przede wszystkim wstydziły się do niego iść. Pierwszy raz u ginekologa byłam jako 13- latka. Od tego czasu gabinet odwiedziłam już ze 3 razy. Przeżyć wielkich nie było więc i tym razem niczym się nie obawiałam. Wszystko ze mną było w porządku i żadnych problemów nie miewałam.
Na wizytę umówiłam się dość późno - 18. 30. Wszystko załatwiłam i wyszłam. Jak byłam młodsza chodziłam do przychodni. Tym razem chciałam załatwić to prywatnie. Jak doszłam na miejsce zadzwoniłam do domu. Otworzyła mi sympatyczna pani. Kazała usiąść w poczekalni. Jak na prywatny dom to było tu całkiem, całkiem. Poczekalnia, osobny gabinet, pielęgniarka.
Kolejki nie było, tylko jakaś pacjentka była w gabinecie. Czekałam dość długo, pewnie dlatego że prywatnie robi się wszystko dokładniej. Pielęgniarka zapytała czy może nie chce wody. Poprosiłam, bo już dość długo czekałam.
Drzwi się otworzyły i z gabinetu wyszła kobieta w wieku około 30 lat. Nie była zbytnio zadowolona, co można było wyczytać z wyrazu twarzy. Ale nie przejmowałam się tym. Jedni lubią chodzić do lekarza, drudzy nie cierpią.
Za kilka minut zanim pielęgniarka posprzątała po poprzedniej pacjentce usłyszałam głos jakiegoś mężczyzny. - Proszę.
Byłam strasznie zdziwiona, bo o ile mnie pamięć nie myli to miała przyjmować starsza pani. Lekarz po wejściu poinformował mnie że pani doktor jest na chwilowym zwolnieniu i on ją zastępuje.Był średniego wzrostu, ciemne włosy i był młody miał ok. 20 lat. No cóż. Wolałabym żeby to była kobieta, ale przecież mu nie zwieje.
Gabinet był bardzo duży i było dużo miejsca. Biurko stało w kącie, parawan po lewej stronie gabinetu, zaraz obok leżanka, jakieś szafki a fotel po prawej stronie gabinetu. Co mnie bardzo nie zadowoliło, to to że fotel był przy samym oknie.
Lekarz kazał mi usiąść przy biurku.
Patrzył na mnie jakby chciał mnie już przy wejściu rozebrać.
- Z jakim problemem pani do mnie przyszła?
- Na wizytę kontrolną.
- Kiedy miała pani ostatnią miesiączkę?
- Tydzień temu.
- Czy jest sprawa która panią niepokoi typu. bóle przy miesiączkach, długie lub nieregularne miesiączki?
- Raczej nie.
Proszę rozebrać się za parawanem. - powiedział z wielkim podekscytowaniem.
Byłam na maksa skrępowana, co wywołało pierwsze wrażenie na gabinecie i tym fotelu i ten facet. Jeszcze nigdy się tak nie bałam, choć to nie jest mój pierwszy raz. Mężczyzna usiadł przy biurku i cały czas patrzył na cień mojej figury za parawanem. Po czym usłyszałam:
- Tylko słoneczko, rozbierz mi się do naga.
Wmurowało mnie i miałam ochotę ubrać się i wybiec z gabinetu. Moje serce waliło jak oszalałe a myśli kłębiły mi się w głowie. Wzięłam 3 głębokie oddechy i postanowiłam się przełamać.
- Gotowa? - usłyszałam od lekarza.
Wyszłam zza parawanu idąc w stronę fotela.
Lekarz już zacierał ręce, aby wsiąść się za mnie. Spojrzał na mnie i się uśmiechał. Wstał z krzesła i powiedział:
- Co ci tak prędko na ten fotel. Wiem że już się nie możesz doczekać naszej współpracy ale na razie muszę cię ocenić.
Choć tu do mnie, stań prosto. Ręce przy sobie.
Obejrzał mnie całą a zwłaszcza moje piersi. Zaczął je dotykać. Na początek zaczął naciskać na moje sutki, ściskać je. Później wziął obie piersi do swych dużych łap i zaczął je układać i modelować tak jak mu pasowało. Robił to tak niedelikatnie, jakbym była jego przedmiotem do zabawy. Zaczęłam jęczeć z bólu i łzy kręciły mi się w oczach. On nie zważał na mój ból, robił tak jeszcze przez chwilę. Dopiero jak zaczęłam jęczeć:
- auuu, boli. - Przestał.
- Dobra, powinna wystarczyć taka rozgrzewka. Teraz coś bardziej wyczerpującego. Kiedy ostatni raz robiłaś lewatywę?
- Nie pamiętam. Dawno.
- Nie ma się nad czym zastanawiać. Wskakuj mi na leżankę.
- Muszę? To jest konieczne? Przecież ja tu przyszłam po to żeby były wykonane badania ginekologiczne. Nie słyszałam o lewatywie.
- Ja uważam że jest konieczne więc robimy. Podjęłaś się zadania to teraz wytrzymaj. W gabinecie nie zajmę ci więcej czasu niż 30 minut. No już, kładź się.
- Ale jak?
- Spróbujemy każdej pozycji. Na początku lewatywy zastosujemy tej najłatwiejszej: połóż się normalnie na brzuchu z łokciami przy twarzy.
- Nie, nie mam manewru między pośladkami. Połóż się na plecach a obie nogi unieś do góry.
Szerzej, szerzej te nogi !
Najwidoczniej ta pozycja mu pasowała, bo zaczął coś robić. Nie wiedziałam co mnie czeka, bo nawet nie wiedziałam co to jest ta cała lewatywa. Nie wiem czy ją kiedyś miałam. Lekarz wstał i poszedł do szuflady, wyciągnął z niej jakieś narzędzia, ale nie widziałam jakie bo patrzyłam cały czas w sufit. Leżałam z nogami w górze i tak pomyślałam jakby teraz ktoś wszedł. Wystraszyły mnie obijające się o siebie metalowe narzędzia, które być może będą używane na mnie. Czułam się gorzej niż na fotelu u stomatologa.
Lekarz podjechał ze stolikiem i jakimiś narzędziami. Byłam pewna że niektóre nie będą potrzebne. Myliłam się, lekarz wziął do ręki długą rurkę i powiedział:
Ułożyłem cię w takiej pozycji. Teraz włożę ci tę mocno nawilżoną rurkę do odbytu...
- Nie, nie zgadzam się na to. Chciałam się wyrwać. Bałam się.
- Na siłę trzymał mnie bym się mu nie wyrwała. Zawołał pielęgniarkę. - Pani Basiu! Potrzebne mi będą pasy!
- Pielęgniarka przybiegła do gabinetu, ruszyła w stronę szuflad, wyciągnęła grube pasy do przywiązywania.
- Te na brzuch też, mamy wyjątkowo trudną pacjentkę.Przepraszam ale muszę ci to zrobić.
Gdy zobaczyłam jakie tortury mnie czekają zaczęłam płakać i krzyczeć, jęczeć żeby mi tego nie robili, żeby przestali. Że ja nie chce. Jednak bez reakcji. Przewiązali mi ręce do leżanki, w pasie też mnie przywiązali. Teraz nie mogłam się ruszyć. Nogi trzymała mi pielęgniarka. Nie miałam żądnych szans się wyrwać.
Więc, teraz już nie masz wyjścia. Włożę ci tę mocno nawilżoną rurkę do odbytu do pierwszego oporu. - jakieś 20 centymetry. Odkręcę ci zaworek i się zacznie... Będę wpychać rurkę ile się da. Woda zacznie wypełniać twoje wnętrzności. Jak pokonamy zakręt czyli jelita zmienimy pozycję. Zacznę naciskać na twój brzuch i dalej wlewać ciecz. Gdy już wleję w ciebie te 3 litry szybkim ruchem wyjmę rurkę włożę korek w tyłek i zaczekam chwilę. Wtedy dam ci się wypróżnić i przejdziemy dalej.
- Zapłakana zaczęłam jęczeć, ale nic to nie dało. Zaczął robić to co opisał włożył mi rurkę i wlał. Był bardzo niedelikatny i strasznie mnie bolało. Gdy poruszał się we mnie rurką myślałam że umrę na tej leżance. Jak skończył kazał mi leżeć 10 minut na boku. Wypróżniłam się.
- No i po co tyle krzyku? Pacjentki mi mówią że jestem do tego stworzony. Teraz doczekałaś się już tego twojego fotela.
Rozwiązali mnie i zaprowadzili na fotel ginekologiczny. Był straszny. Usiadłam na nim jak na krześle zakrywając piersi.
- Teraz cię przebadam przez odbyt. Zaczął coś naciskać na fotelu. Ułożył mi nogi na podpórkach. Fotel zaczął odchylać się do tyłu i rozszerzać podpórki, a lekarz coraz więcej widział. Teraz byłam w pozycji leżącej a nogi miałam rozszerzone. Nastał moment jego podniecenia.
- No no no... co my tu mamy...
Ubrał rękawiczki i zaglądnął mi między nogi.
- Zsuń mi się trochę bo muszę mieć dostęp do odbytu. Nagle poczułam jego ogromne palce w moim tyłku. Manewrował nimi w każde strony co sprawiało mi ogromne podniecenie. Zaczęłam jęczeć z podniecenia, głośno wzdychać a serce waliło mi jak młot. Poczułam że jestem wilgotna i napalona. Jeszcze nigdy się tak nie czułam.
- I jak? Dobrze ci? Mocniej? – zapytał pan Sykes
- Głębiej, mocniej!. - krzyknęłam.
Zapomniałam o krzywdach które mi sprawił, teraz myślałam tylko o przyjemności którą mi sprawia.
- Wystarczy - powiedział. Teraz bierzemy się za pochwę.
Znowu coś regulował tym fotelem tak, że nogi miałam mocniej rozszerzone a stopy były wyżej.
Wziął metalowy wziernik i szybkim ruchem włożył mi go do pochwy.
- Auu... delikatniej.
- Dobrze. Przepraszam.
- Gdy lekarz zajęty był moją pochwą zapytałam:
- Jak masz na imię?
- Nathan
- Panie Nathanie, mogę tak do pana mówić?
- Oczywiście. Lekarz się uśmiechnął.
Poczułam dreszcze namiętności. Ruszyły mną jakieś emocje.
- Dlaczego był pan dla mnie tak niedelikatny?
- Przepraszam, ale badania w tym gabinecie nigdy nie były przyjemne i bezbolesne. Gdyby się pani nie wierciła może wyglądało by to nieco inaczej.
- Byłam przestraszona i się bałam.- jęknęłam.
Lekarz kończąc badanie troszkę nieprzyjemnym wyciąganiem wziernika z pochwy powiedział:
- Najmocniej Cię przepraszam. Stanął obok mnie, trzymając moją dłoń i patrząc mi prosto w oczy.
- Jutro masz następną wizytę. Zapewniam, nie będziesz żałować. Przepraszam.
Byłam zaskoczona tymi słowami. Nie zwracałam nawet uwagi na to że leże nago na tym fotelu a jakiś facet mówi mi coś prosto z serca.
- Ubierz się, na dzisiaj już za dużo cierpiałaś. Uśmiechnęłam się do pana Sykesa. Pomógł mi ściągnąć nogi z podpórek i wstać. Już nie patrzył na mnie tak jak przed badaniami. Ubrałam się.
- Przemyśl jeszcze moją propozycję.
Kiwnęłam głową i wyszłam z gabinetu. Już było dość późno więc Pan Nathan  nie miał więcej pacjentek. Pielęgniarka już doszła do domu. Przy wyjściu coś mnie tknęło. Wróciłam się i wpadłam do gabinetu. Zobaczyłam jak Nathan ściągnął koszulę, w której pracował.
- Och, Przepraszam. - Wybiegłam z gabinetu i usiadłam w poczekalni czekając aż się przebierze. Drzwi się otworzyły. Wstałam i patrząc mu prosto w piwne oczy powiedziałam :
- Na którą mam jutro przyjść?
- Lekarz uśmiechnięty odparł:
- Kiedy masz czas - Mam wolne.
Odwzajemniłam uśmiech i wyszłam


2 komentarze:

  1. Jesteś chora psychicznie XDD <3 ale to było takie jjasjjakfjajfjasdk *____________* XDDDD Przez cb mi sie mózg zlasował ;oo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Justyno nominowałam cię c: xd ;*
    http://imaginy-thewanted.blogspot.com/2012/11/nominacje.html

    OdpowiedzUsuń