piątek, 7 grudnia 2012

16. Imagin Nathan



 dla Pauliny :D

Przyjaźniłaś się z chłopakami z The Wanted. Byłaś o dwa lata młodsza od Nathana Znaliście się już z chłopcami już od ponad roku. Od dawna byłaś bezwarunkowo zakochana w Nathanie, ale niestety od paru miesięcy on miał dziewczynę. Tą swoją Caroline. Nie spotykasz się z nim również od paru miesięcy i nie odbierasz od niego telefonów. Nie chciałaś mu nic mówić, bo byliście przyjaciółmi, ale w głębi duszy z każdym dniem czułaś się z tym coraz gorzej. O tym, że czujesz coś do Nath’a wiedzieli tylko Tom i Jay. Jednak Liam był twoim najlepszym kumplem. Wrażliwy, wyrozumiały i zawsze umiał pomóc. Pewnego razu po południu zadzwonił do ciebie Jay
J- Hey
T- Hey
J- Jak tam?
T- Wszystko dobrze poza wiesz sam.. Nathanem..
J- Mała, nie przejmuj się... On tego nie widzi, ale tamta cała Caroline jest z nim tylko dla sławy.. Już mu to mówiłem, ale on mnie nie słucha..

T- Zgadzam się i jeszcze bardziej mnie to dobija..
J- Dobra, mam nadzieje, że zmądrzeje.. Mam do ciebie takie pytanie..
T- No?
J- Przyjdziesz dzisiaj do nas kolację?
T-Nathan tam będzie... Coraz częściej jak Go widzę jestem załamana..
J- Wiem.. Nie będzie go
T- W takim razie przyjmuję zaproszenie

Rozłączył się. Cieszyłaś się, że Jay zaprosił cię na kolację, bo liczyłaś, że trochę cię pocieszy. Było jeszcze trochę czasu do kolacji więc posprzątałaś dom, wyszłaś z psem i zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki. Kiedy uznałaś, że nadszedł czas zaczęłaś się do nich przygotowywać. Miałaś piękne długie włosy. Akurat dzisiaj bardzo ładnie się układały. Były kręcone i trochę falowane na końcach. Pomalowałaś rzęsy i lekko pomalowałaś swoje usta czerwoną szminką. Założyłaś swoją ulubioną sukienkę.

Był już na ciebie czas. Wyszłaś z domu i wsiadłaś do metra. Po kilkunastu minutach byłaś już pod ich domem. Zadzwoniłaś dzwonkiem do drzwi. Otworzył ci Max. Dał ci buziaka. Weszłaś do salonu. Na kanapie siedział Nathan Jay i Tom. Na widok Nathana postanowiłaś wyjść.
J- Nie idź! *złapał cię za rękę*
T- Czemu mi to zrobiłeś?
J- Chciałem Was pogodzić..

Nagle Nath wstał z kanapy i podszedł do mnie.
T- Powiedziałeś mu, że...
J- Nie, ale powinnaś mu to powiedzieć..
N- Ludzie czy możecie mi powiedzieć o co chodzi? *zapytał zdziwiony Nathan*
J- Powiedz mu...
N- Skoro chcesz powiedzieć mi coś osobistego to może na osobności? *zapytał się cię Nath*
T- A no masz racje..
Poszłaś z nim na taras.
N- A więc o co chodzi?
T- Nathan nie jest mi to łatwo powiedzieć, ale..
I nagle na taras weszła Caroline. Miałam ochotę zapaść się pod ziemię. Bałam się, że pomyśli, że między mną a Nathanem coś zaszło. Jednak nie. Zrobiła coś zupełnie innego. Popatrzyła się na mnie trochę ze złością, a po chwili namiętnie pocałowała Nathana. Poczułaś się niezręcznie. Podczas kiedy oni się obściskiwali szybko zbiegłaś na dół po schodach, bo nie miałaś ochoty tego oglądać. Zobaczyłaś Jay’a. Pobiegłaś dalej. Płakałaś.
J- Co się stało? Dlaczego płaczesz?
T- Jay.. Zawiodłam się na Tobie.. Myślałam, że chociaż w Tobie mam przyjaciela.. Pomyliłam się.
J- Nie wiedziałem, że ona tu przyjdzie. Przepraszam.. Proszę nie płacz.
Wybiegłaś z ich domu. Padał deszcz .Jay pobiegł za tobą.
J- Proszę wybacz..
Zaczęliście obydwoje moknąć. Jay widząc, ze ci zimno okrył cię swoją bluzą. Przytulił cię.
J- Wszystko będzie dobrze..
Jeszcze bardziej się rozpłakałaś. Nagle z domu wybiegł Nathan. Widząc go pobiegłaś. Ani Jay, a ni Nathan nie zdołali cię dogonić. Wróciłaś do domu załamana. Nie pozostało ci nic prócz płakania...
Parę dni później...
Doszłaś do wniosku, że już się wypłakałaś. Zadzwoniłaś do Jay’a
T- Hey loczek

J- Czemu nie odbierałaś?! Martwiłem się..
T- Przepraszam.. Chciałam być sama...
J- Przepraszam Cię.. Naprawdę nie wiedziałem, że ona tam przyjdzie..
T- Wiem.. To nie twoja wina..
J- A więc powiedziałaś Nathanowi, że się w nim zakochałaś?
T- Niezupełnie.. Nie zdążyłam..
J- Dobra , wiesz co ja już nie mogę patrzyć jak cierpisz...
T- Co?
Rozłączył się. Nie wiedziałaś o co chodzi. Po pewnym czasie domyśliłaś się, że chyba ma zamiar powiedzieć całą prawdę Nathanowi. Postanowiłaś temu zapobiec. Ubrałaś się najszybciej jak to było możliwe.
Wybiegłaś z domu. Szybko pojechałaś pod ich dom. Zobaczyłaś Jay’a i Nath’a. Rozmawiali. Podbiegłaś do loczka
T- Powiedziałeś mu?
J- Nie.. Liczę, że ty to teraz zrobisz...
Pomyślałaś: Uff jak dobrze, że nic mu nie powiedział!
N- Proszę powiedzcie mi o co chodzi..
J- To ja was zostawię samych..
Jay poszedł. Zostałaś sama z Nathanem.
N- Byliśmy przyjaciółmi.. Co się z nami stało? O co chodzi? Dlaczego nie chcesz mi nic powiedzieć?
T- Nathan, nie mogę. Zrozum mnie.
N- Czy to coś strasznego?
T- Jakbym ci to powiedziała znienawidziłbyś mnie..
N- Nigdy cię nie znienawidzę.. Powiedz.
T- Nie...
Zaczęły ci spływać łzy po policzku. Nathan otarł je swoimi dłońmi
N - Co się dzieje? Przecież wiesz... Mi zawsze możesz wszystko powiedzieć..
T- Ale tego akurat nie...
N- Powiedz ...
T- Nie
N- Powiedz
T- Nie
Zaczął cię wkurzać więc wydusiłaś z siebie prawdę.
T- Kocham Cię! - krzyknęłaś.
N- Wiedziałem!- krzyknął z uśmiechem na twarzy.
T- Co?
N- Wiedziałem, Jay cię oszukał... Dzisiaj mi powiedział..
T- Aha..
N- Już nie jestem z Caroline.. Jak się dowiedziałem... Od razu z nią zerwałem..
T- Że co?!- pozytywnie się zdziwiłaś.
N- Też cię kochałem. Byliśmy przyjaciółmi, ale ja czułem do ciebie cos więcej.. Tylko ci o tym nie powiedziałem...
T- To dlaczego z nią byłeś?
N- Bo chyba po części, byłem w niej trochę zauroczony, ale to już przeszłość..
Uśmiechnęłaś się.
T- Jesteś dobrym aktorem!
N- Wiem. Kocham Cię.
J- Ja Ciebie też.
Namiętnie cię pocałował. Na razie postanowiliście odbudować swoją przyjaźń, a potem spróbować czegoś więcej
 

1 komentarz: